Chciałbym podzielić się przeżyciami z rekolekcji,  które odbyłem na przestrzeni 3 lat, a które uzdrowiły mnie wewnętrznie i cały czas przemieniają moje życie.
Od czasu kiedy skończyłem studia, podczas których byłem bardzo aktywny i nie miałem  większej potrzeby zastanawiania się nad swoimi problemami i wadami, zaczęła się monotonia życia. Pierwsza praca, do której poszedłem, podcinała mi „skrzydła”. Nie wiedziałem co robić, Chciałem od tego wszystkiego uciec.  Sytuacja pogarszała się jednak coraz bardziej.  Po 2 latach pracy było już tak źle, że wszystko wydawało mi się pozbawione sensu, aż w końcu  na dobre straciłem smak życia. Zmieniłem pracę, bo myślałem, że w tym  tkwił problem. Minął rok i znów przyszło mi się zmagać z tymi samymi problemami, czułem zupełną pustkę, przestało mi na kimkolwiek zależeć, włączając w to moją narzeczoną. Nie potrafiłem nic dawać z serca, wszystko co robiłem było podyktowane tym, że jakoś trzeba żyć i spełniać swoje obowiązki. Zaczęły się pojawiać myśli, że może z kimś innym byłoby mi lepiej. W najgorszym momencie, kiedy już miałem wszystkiego dosyć i różne straszne myśli przychodziły mi do głowy, natrafiłem w internecie na świadectwa ludzi, którzy uczestniczyli w rekolekcjach ignacjańskich, podczas których Pan Bóg ich uzdrowił.

Na  fundament pojechałem do Zakopanego, gdzie uzmysłowiłem sobie podstawowe wady i skrzywienia, które mam. Świadectwa innych uczestników rekolekcji dały mi nadzieję i siły ażeby na fundamencie nie poprzestać. Rok później trafiłem na I tydzień do Czechowic-Dziedzic. Podczas rekolekcji zaczęło ze mnie wychodzić to, co naprawdę głęboko było ukryte. Okazało się, że wszystkie moje zachowania i emocje mają  swoje przyczyny, które są głęboko we mnie zakorzenione.  I  nagle dzieje się coś niesamowitego. Wszystko to co jest we mnie oddaję Jezusowi, przebaczam ludziom, którzy mnie zranili i proszę o wybaczenie ludzi, których ja skrzywdziłem. W tej chwili wlała się do mnie tak ogromna miłość, która  rozbiła w proch wszystko to, co mnie krępowało, ograniczało, zniewalało. Cały ciężar,  który mnie przytłaczał, dołował i doprowadził do stanu,  w którym nie miałem już ochoty żyć, zniknął. Zostałem uzdrowiony po 4 latach życia w ciemnościach.  Nagle przyszło takie światło, które zupełnie mnie przemieniło. Odzyskałem uczucia i  emocje, a w miejsce pustki pojawiła się wiara, nadzieja i miłość.  Zobaczyłem jak piękny jest świat  i jak wielkim darem jest życie.  Wróciła moja, gdzieś zagubiona miłość do żony. Wracałem z rekolekcji  jak nowonarodzony człowiek.

Moje życie się zmieniło. W trudnych sytuacjach widzę jak bardzo różnią się moje uczucia i zachowania od tych, które pojawiały się wcześniej. W marcu tego roku byłem na II tygodniu rekolekcji.  Po I tygodniu wydawało mi się, że odkryłem już wszystko, ale życie pokazało jak łatwo można zaplątać się w grzech. W II tygodniu Jezus pokazał mi jak wiele rzeczy mnie jeszcze zniewala,  i że kroczenie ku prawdziwej wolności nie jest łatwą drogą. Doświadczyłem, że sam z siebie nic nie mogę. Dziękuję Bogu za to, że daje mi łaski potrzebne do tego, bym mógł przezwyciężać samego siebie i kroczyć ku wolności.

Zbyszek z Zabrza