Na weekendową sesję „Jak wzrastać w trudnościach” pojechałam zachęcona tematem, ale także pragnieniem pobycia w ciszy, oderwania się od codziennych zajęć, spędzenia więcej czasu na modlitwie, usłyszenia to, co Pan Bóg chce mi dziś powiedzieć.

Co usłyszałam? Na pewno ciekawe treści konferencji, w trakcie których zapoznaliśmy się z  trzema poziomami życia człowieka: poziomem psycho-fizjologicznym, psycho-społecznym i racjonalno-duchowym. By człowiek wzrastał, na każdej płaszczyźnie musi być harmonia, gdy jej brak, pojawiają się trudności. Na końcu każdej konferencji proponowany był fragment z Pisma Świętego do medytacji, w czasie której usłyszane treści mogliśmy odnieść do własnego życia w świetle Słowa Bożego.

Dla mnie to, co najważniejsze, dokonało się w czasie modlitwy. Ujrzałam w trochę innym świetle fragment mojego życia sprzed wielu lat, który zresztą „powrócił” do mnie kilka miesięcy wcześniej podczas odprawiania Fundamentu. Zobaczyłam swój uproszczony sposób patrzenia na wydarzenia, jakie miały wtedy miejsce. Nie jest prawdą, że byłam tylko „ofiarą” tych wydarzeń, miałam w nich też swój udział. Co ciekawe, uświadomienie sobie tego nie wprowadziło mnie w stan przygnębienia; przeciwnie, dało mi wewnętrzny pokój i radość. Przypomniałam sobie słowa Jezusa: „Prawda was wyzwoli”. Rzeczywiście, to jest „paradoks”, że odkrywając prawdę o sobie, a więc także o swojej grzeszności, zyskujemy poczucie coraz większej wolności. Dzięki Jezu za to, że otwierasz nam oczy i przynosisz wolność!

Maria