Chciałbym, aby moje refleksje przynajmniej do pewnego stopnia dotyczyły praktyki kierownictwa duchowego na tym etapie
II tygodnia Ćwiczeń duchownych.

Rozpocznijmy od takiej uwagi wstępnej, że podobnie jak droga Ćwiczeńrozpoczyna się od Fundamentu, po którym jest I tydzień i dopiero potem, na ile jest wystarczająco osiągnięty owoc I tygodnia, rekolektant może wejść w II tydzień, a św. Ignacy jest w tym względzie dosyć wymagający; podobnie można sobie wyobrazić, że kierownik duchowy nie zaczyna posługi towarzyszenia od razu od II tygodnia, ale od towarzyszenia podczas Fundamentu, ucząc się tej sztuki pod opieką kogoś bardziej doświadczonego. Następnie kontynuuje tę posługę podczas I tygodnia, na którym niesie ona kolejne wyzwania. I dopiero potem, gdy on sam dostrzega, że już wystarczająco potrafi i podobnie jest przekonany ten, kto jemu towarzyszy, wtedy wchodzi w towarzyszenie na drugim tygodniu Ćwiczeń. Byłoby czymś bardzo zaskakującym i również jakoś niebezpiecznym rozpoczynanie towarzyszenia od razu od etapu II tygodnia rekolekcji, bo pod pewnymi względami ten etap jest też dosyć trudny.

Często mówi się o tym, że drugi tydzień Ćwiczeń jest szczególnym etapem i z perspektywy duchowości ignacjańskiej jest to etap wyjątkowo wypełniony treściami typowo ignacjańskimi. Drugi tydzień jest do pewnego stopnia streszczeniem duchowości ignacjańskiej, której nie można zrozumieć bez głębszego poznania
II tygodnia Ćwiczeń, a zarazem jego treści są bardzo zakorzenione w Ewangelii.

Jest to również dosyć szczególny etap od strony rekolektanta, zwłaszcza gdy wchodzi on w II tydzień z pragnieniem rozeznania ważnych decyzji. Skoro stawia on ważne wyzwania przed odprawiającym, to przynajmniej podobnie – przed udzielającym rekolekcji i tym, który będzie towarzyszył. Ale dosyć istotne jest właściwe nastawienie ze strony rekolektanta i tego, który mu towarzyszy. Ten ostatni nie jest przecież głównym bohaterem tej przygody, ani głównym prowadzącym. On jest narzędziem, które ma pomagać i nie przeszkadzać, aby Stwórca komunikował się ze stworzeniem (ĆD 15).

Święty Ignacy bardzo wierzy i bardzo liczy na takie przede wszystkim spotkanie i komunikację: Stwórcy ze stworzeniem, udzielający ma w tym pomagać. Taka świadomość kierowników ustawia ich w odpowiednim miejscu i odciąża z niewłaściwie przeżywanej odpowiedzialności.

Warto też na początku zaznaczyć, że nieco inna jest sytuacja II tygodnia przeżywanego w ramach miesięcznych Ćwiczeń i doświadcza tego odprawiający i udzielający rekolekcji. Jeśli natomiast jest to II tydzień rekolekcji ignacjańskich, przeżywany w jakimś odstępie czasowym, po odprawionych wcześniej ośmiodniowych rekolekcjach I tygodnia, to sytuacja ta stawia nowe zadania zarówno przed odprawiającym, jak i osobie towarzyszącej mu w tej drodze.

Dynamika drugiego tygodnia Ćwiczeń duchownych

Przejdźmy teraz już do dynamiki i treści II tygodnia, którą postaram się skrótowo omówić, dostrzegając to, co istotne od strony kierownika, czyli tego, który towarzyszy.

Ten etap rekolekcji jest skupiony na Osobie Jezusa Chrystusa, którego chcemy bardziej poznać, pokochać i naśladować we wszystkim. Nawiązuje do tego tzw. prośba II tygodnia, zawarta w ĆD 104, a która powtarza się przez cały ten etap. Jest to prośba o poznanie „dogłębne”, „wewnętrzne”,conoscimiento interno.

Przypomnijmy sobie, że cały II tydzień składa się z następujących części: najpierw – jako swego rodzaju wprowadzenie – mamy Wezwanie króla doczesnego pomocne do kontemplowania życia Króla Wiecznego (ĆD 91-98).

Następnie można wyróżnić trzy części:

1. Rozpoczyna ją pierwsza kontemplacja o Wcieleniu, która otwiera tę pierwszą część poświęconą kontemplacji tajemnic życia Jezusa, tzn. Jego dzieciństwa i życia ukrytego (ĆD 101-134).

2. Druga część – to tzw. dzień IV, który zawiera ćwiczenia typowo ignacjańskie, mające przygotować do wyboru, czyli rozważanie o Dwóch sztandarach oraz o Trzech parach ludzi. Do nich można też dołączyć zalecone potem rozważanie o Trzech stopniach pokory (ĆD 136-157, 164-168).

3. I dalej jest trzecia cześć II tygodnia, tzn. dni poświęcone na kontemplację życia publicznego Pana Jezusa oraz sam wybór w tym czasie. Czytając tekstĆwiczeń widzimy, że jest zaproponowanych w tej części aż 8 dni.

W całości II tydzień może trwać około 12 dni, oczywiście z uwzględnieniem tego, co św. Ignacy mówi o długości poszczególnych tygodni, którą uzależnia od osiągniętego owocu. I to jest istotne zadanie udzielającego: dostosowanie tego etapu do odprawiającego, czyli tego, jak długi czas jest potrzebny konkretnemu rekolektantowi. To jest dosyć trudne przy rekolekcjach udzielanych większej grupie, ale przynajmniej do pewnego stopnia dynamika powinna być dostosowana do przeżywania ze strony rekolektanta. Przyznam, że bardzo szczególne jest przeżycie
II tygodnia, który trwa około 12 dni, czego miałem okazję doświadczyć podczas miesięcznych rekolekcji.

Centrum zainteresowania

Patrząc na zasygnalizowaną tutaj drogę II tygodnia Ćwiczeń zauważamy, że po I tygodniu rekolektant jest zaproszony do istotnej i niełatwej zmiany na rekolekcyjnej drodze. W trakcie Fundamentu i I tygodnia było sporo okazji do „wpatrywania się w siebie”, czyli w swoje nieuporządkowanie i w swoje grzechy.

W tym momencie rekolekcyjnej drogi rekolektant jest zaproszony do skupienia się na Osobie Jezusa Chrystusa, a nie na sobie samym. Ktoś określił, że to „swego rodzaju kopernikański przewrót”, jaki ma się dokonać w sposobie przeżywania rekolekcji.

Nawiązując do doświadczenia prowadzenia II tygodnia i następnych, chcę zaznaczyć, że co pewien czas można spotkać osoby, które na tym kolejnym etapie rekolekcji pozostają jednak w znacznej mierze skupione na sobie, na przeżywanych trudnościach i dzieje się to z bardzo różnych powodów.

Dlatego pojawia się pytanie: a jeśli osoba odprawiająca rekolekcje nie potrafi jakby oderwać swej uwagi od siebie i skupić się na Osobie Jezusa? Jeśli nie potrafi wejść w tę zmianę zainteresowania i przeżywając treści i kontemplacje II tygodnia jednak w znacznej mierze pozostaje skupiona na sobie, na własnych problemach i doświadczanych trudnościach? Przeżywając treści II tygodnia osoba pozostaje nadal w dynamice Fundamentu i I tygodnia, bo taka jest jej realna sytuacja duchowo-psychiczna. Czy iść z taką osobą przez treści II tygodnia? Niekiedy wydaje się, że może być to dla niej sposób na „odklejanie się” od skupienia na sobie, ale raczej nie będzie to osoba gotowa do wejścia w ważny rekolekcyjny wybór.

W nawiązaniu do tego centrum zainteresowania, bardzo wymowny jest sam początek, czyli umieszczone na początku II tygodnia rozważanie o Wołaniu Króla. Pamiętamy, że pod koniec I tygodnia rekolektant, rozważając przed Chrystusem w tzw. kolokwium (łac. colloquium – rozmowa) pod krzyżem i widząc, co Jezus dla nas uczynił, stawiał sobie następujące pytania: Co uczyniłem dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Co powinienem czynić dla Chrystusa (ĆD 53).

Doświadczenie spowiedzi generalnej i wejście na drogę nawrócenia było w ten sposób zakończeniem I tygodnia ĆD. Wymownym nawiązaniem do tamtej rozmowy jest rozważanie o Wołaniu Króla. Ignacy proponuje rozważyć, co uczynią ci, „którzy pragną więcej kochać i odznaczyć się we wszelkiej służbie swego Króla…” i zaprasza rekolektanta do oddania Bogu siebie, co wyraża modlitwa ofiarowania – ĆD 98: „chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja”, a wszystko w odpowiedzi na dobroć Boga. W tym rozważaniu i modlitwie ofiarowania dokonuje się swego rodzaju weryfikacja pragnień rekolektanta i jakości przemiany, jaka się w nim dotychczas dokonała.

Warto przytoczyć tu Dyrektorium I (Dyrektorium, czyli wskazówki św. Ignacego o sposobie dawania ćwiczeń), w którym czytamy: „Tym zaś, którzy podczas pierwszego tygodnia nie okazują wielkiego zapału i pragnienia, by postąpić naprzód ku ustaleniu swego stanu życia, lepiej będzie poniechać udzielenia ćwiczeń drugiego tygodnia co najmniej przez miesiąc lub na dwa miesiące” (nr 13)[1].

W następnym numerze tego Dyrektorium jest mowa o tych, którzy „mają wielkie pragnienie, by postąpić naprzód ku wyborowi swego stanu…”. Wynika z tego, że dla św. Ignacego istotnym kryterium i warunkiem, aby wejść w drugi tydzień jest „wielki zapał i pragnienie”.

Od strony praktyki towarzyszenia podczas rekolekcji warto zauważyć sytuację, kiedy ktoś przyjeżdża po rocznej przerwie na rekolekcje i doświadczenie codziennego życia spowodowało wyraźne zmniejszenie owego zapału i pragnienia, które wyraźniej było obecne pod koniec I tygodnia. Jak pomóc wtedy rekolektantowi, aby ożywił w sobie „te predyspozycje duchowe”, które mają duże znaczenie na początku? Bardzo różne są dyspozycje duchowe osób wchodzących w drugi tydzień i to pierwsze ćwiczenie o Wołaniu Króla jest swego rodzaju „papierkiem lakmusowym”, pozwalającym dostrzec pragnienia i hojność rekolektanta. W tym kontekście pojawia się poważne wyzwanie dla osoby towarzyszącej, kiedy np. rekolektant przychodzi na rozmowę po tym rozważaniu i dzieli się, że to ćwiczenie było dla niego raczej trudne, nie udało się w nie wejść i modlitwa ofiarowania budzi w nim nawet opór. Osoba towarzysząca winna pomóc
rekolektantowi w ożywieniu jego hojności, które może dokonywać się stopniowo w spotkaniach ze Stwórcą.

Metoda modlitwy

Od pierwszej kontemplacji tego etapu rekolekcji ten, kto je odprawia jest zaproszony do wejścia w nową metodę modlitwy, czyli w kontemplację ewangeliczną, by „widzieć, słuchać i patrzeć”, aby z kolei uczestniczyć w kontemplowanej scenie, tak jak bym był w niej obecny, i dalej, żeby „wejść w siebie i pożytek z tego jakiś wyciągnąć”. Następnie, aby poprzez powtórki i zastosowanie zmysłów (wzrok, słuch, węch, smak, dotyk) dojść do „wewnętrznego poznania” Jezusa w danej tajemnicy Jego życia.

Pamiętamy, że ta metoda modlitwy nie jest przeciwieństwem medytacji, jedynie inaczej są w niej rozłożone akcenty i w tej metodzie szczególne znaczenia zyskuje wyobraźnia. W kontemplacji św. Ignacy kładzie nacisk przede wszystkim na zmysł wyobraźni, aby bardziej trwać w danej scenie, np.:„Widzieć osoby jedne po drugich. (…) Słuchać, co mówią (…). Potem patrzeć, co czynią osoby (…), zastanowić się [nad tym wszystkim], aby pożytek jakiś wyciągnąć” (ĆD 106-108). Tak więc w kontemplacji aktywność pamięci i rozumu zostaje nieco wyciszona, nie znaczy to, że jej nie ma. Natomiast bardziej dochodzi do głosu zmysł
wyobraźni.

W tej formie modlitwy jest więcej jakby pasywności poprzez patrzenie na osoby biorące udział w kontemplowanej tajemnicy, słuchanie ich, obserwowanie, co czynią. Ważne jest, aby patrzenie i słuchanie (w wyobraźni) nie dokonywało się na zasadzie zewnętrznego tylko oglądu, lecz by na modlitwie umieścić siebie w tej scenie, „jakbym tam znalazł się obecny” (ĆD 114). Od kontemplowanej tajemnicy mamy później przejść do osobistego życia, a „potem wejść w siebie i pożytek jakiś duchowy wyciągnąć”. Czyli zastanawiam się, co mi ta tajemnica, wydarzenie, scena ukazuje, co mi mówi, do czego mnie wzywa, zachęca, jakie światło rzuca na moje życie? Przedmiotem kontemplowanym jest zazwyczaj fakt historyczny, zdarzenie, nie jakieś idee czy moje fantazje! Taką opisową definicję kontemplacji proponuje o. Herbert Alphonso SJ: jako „trwanie w obecności przed Chrystusem, w Jego tajemnicach, w wierze prostej i żywej miłości”[2].

Kierownik duchowy ma tu istotne zadanie, aby pomóc wejść w nową metodę modlitwy i w specyfikę kontemplacji oraz podjąć trud uczenia się tej metody. Doświadczenie pokazuje, że są osoby, które łatwo modlą się tą metodą oraz te, którym jest bardzo trudno i wtedy pomoc osoby towarzyszącej jest istotna.

Kontemplacyjne poznawanie Jezusa, który dla mnie stał się Człowiekiem, zazwyczaj prowadzi do coraz większej miłości oraz pragnienia upodobnienia się do Niego. Warto zaznaczyć, że pewnym ciekawym owocem kontemplacji jest dalszy proces przemiany i uzdrawiania, który dokonuje się w rekolektancie, jakby „przy okazji” kontemplowania danych scen. Np. kontemplacja dzieciństwa Jezusa może uzdrawiać spojrzenie na małżeństwo i rodzicielstwo. Ale to uzdrowienie jest owocem, nie jest czymś, na czym skupia się rekolektant. Osoba towarzysząc pomaga rekolektantowi w Jego skupieniu na Osobie Jezusa, w powtórkach i zastosowaniu zmysłów.

Specyfika czwartego dnia drugiego tygodnia

Ćwiczeń duchownych

W pewnym momencie drogi rekolekcyjnej św. Ignacy proponuje, aby na jeden dzień zmienić metodę modlitwy i zamiast kontemplacji ewangelicznej odprawić ułożone przez niego ćwiczenia, tzn. rozmyślanie o Dwóch sztandarach i oTrzech parach ludzi. Rozważanie o Dwóch sztandarach nawiązuje do ważnej prawdy wiary, ale jednocześnie do osobistego doświadczenia
św. Ignacego oraz do lektur z czasu rekonwalescencji. Można śmiało powiedzieć, że rekolektant ma zatrzymać się tutaj przy rzeczywistości, do rozumienia której św. Ignacy otrzymał szczególną łaskę. Dotyczy to walki, jaka istnieje między Chrystusem i złym duchem. Ignacy ukazuje, jak ta walka toczy się w całym świecie, a nade wszystko w sercu człowieka. Nie można niestety być w niej biernym kibicem i zewnętrznym obserwatorem. Święty Ignacy pragnie, aby rekolektant lepiej rozpoznał podstępy Złego i aby poznając prawdziwe życie, do jakiego wzywa Chrystus, u Niego szukał usilnie pomocy, aby zaangażować się całkowicie pod Jego sztandarem. Rekolektant ma rozpoznać możliwe złudzenia i podstępy złego oraz szukać światła i siły, aby się im przeciwstawiać. Przeżywając to rozważanie, rekolektant odkrywa na nowo, jak bardzo na swej drodze życia potrzebuje Chrystusa i Jego zbawczej mocy, ponieważ sam nie poradzi sobie w tej walce z podstępami nieprzyjaciela i łatwo zostanie pokonany. Podczas tej walki uczy się nie liczyć na siebie. Wydaje się, że ważnym wyzwaniem na dzisiaj pozostaje przybliżenie rekolektantowi tej rzeczywistości walki, działania Złego i jego subtelnych podstępów, na jakie daje się nabrać chrześcijanin XXI wieku. Potrójne rozmowy zaproponowane po obu ćwiczeniach czwartego dnia pokazują, że jesteśmy w ważnym momencie tej drogi, bo w takich szczególnym momentach św. Ignacy proponuje tzw. potrójną rozmowę.

Rozmyślanie o Trzech parach ludzi jest kolejnym przygotowaniem do wyboru i ma pomóc wybrać to, co najlepsze; jak czytamy w przypisie do ĆD: jest ono „jeszcze jedną próbą i sprawdzianem woli człowieka, w atmosferze świętej obojętności na przyjęcie woli Bożej i tego co bardziej pomaga w jej spełnieniu”[3].

Praktyka towarzyszenia pokazuje, że niekiedy to ćwiczenie nie jest łatwe do zrozumienia i wymaga odpowiedniej adaptacji i aktualizacji, aby rekolektant mógł pożytecznie je przeżyć. Rekolektant, który zasmakował kontemplacji ewangelicznej, może na początku to ćwiczenie odbierać jako oderwane od życia i mało ważne. Jeśli natomiast rekolektant z otwartością wejdzie w to ćwiczenie i okryje jego istotę, to znajdzie tu cenne narzędzie m.in. do odkrywania własnego braku determinacji czy też subtelnych kompromisów, kiedy mówimy Panu Bogu: „tak”, ale nie do końca, zostawiając coś dla siebie, jakieś obszary czy sytuacje, w których brakuje jednak naszego wyraźnego zaangażowania w wypełnianie woli Pana Boga. Tak można określić to ćwiczenie: pierwsza para to ludzie zachcianek, druga para to ludzie kompromisu, trzecia para to ludzie dojrzali[4].

Trzecim ćwiczeniem, które należy odprawić „zanim się wejdzie w dokonywanie wyboru” jest rozważanie o Trzech stopniach pokory (ĆD 164-168), bardzo typowe dla św. Ignacego, bo w Konsytuacjach Towarzystwa znajdujemy wyraźne odniesienia do tych treści wtedy, kiedy św. Ignacy mówi o kandydatach do zakonu. Rozważanie to coraz głębiej weryfikuje przylgnięcie do Osoby Jezusa i jest ono przejawem miłości, która jest szalona i pragnie się upodobnić. Trzy stopnie pokory to trzy sposoby miłowania Boga, co potwierdza notatka jednego z rekolektantów, któremu św. Ignacy udzielał ćwiczeń[5].

Droga wyboru

Dotychczasowa droga Ćwiczeń przygotowuje rekolektanta do odpowiedzi na pytanie z I tygodnia: „Co chcę czynić dla Chrystusa?”, czyli do dokonania wyboru, tzn. do rozpoznania osobistej drogi upodobnienia się do Chrystusa, na którą On mnie zaprasza, do odkrycia woli Bożej, o które to odkrycie i wypełnienie
św. Ignacy często się modlił i często taką prośbą kończył swoje listy. Dochodzimy do szczególnie ważnego momentu rekolekcji i istotnego, a jednocześnie delikatnego zadania osoby towarzyszącej. W tym miejscu w książeczce ĆD znajdujemy swego rodzaju „traktat” o wyborze (ĆD 169-189). Znajdujemy w nim wskazówki dotyczące, m.in. warunków niezbędnych do wchodzenia w wybór oraz sposobów szukania woli Bożej.

Czytamy w tych wskazówkach o tym, że warunki wstępne to: czysta intencja, wolność wewnętrzna i „dobry przedmiot” wyboru, czyli przedmiot zweryfikowany przez rozeznanie moralne. Rozeznanie duchowe może mieć więc zastosowanie tam, gdzie rozeznanie moralne nie budzi wątpliwości. Wydaje się, że to aspekt dosyć ważny do podkreślenia w dzisiejszym świecie, w którym na wiele sposobów zostają zamazane wybory i oceny moralne. Ulęgają temu zamazaniu osoby, które próbują szukać Pana Boga i przyjeżdżają na rekolekcje ignacjańskie.

Przyjeżdża ktoś np. na rekolekcje Fundamentu i zatrzymuje się przy różnych tematach, sprawach do uporządkowania, które chciałby rozeznawać. Jest on zainteresowany rozeznawaniem duchowym, a nie dotyka tego, że np. mieszka razem ze swoją narzeczoną, to jakby „odkłada na bok”, wyłączając spośród spraw do uporządkowania. Aby zabierać się za dokonanie wyboru rekolekcyjnego, trzeba zapytać się o wystarczającą dojrzałość i wolność rekolektanta.

Pamiętamy, że w tych uwagach o wyborze jest mowa o różnych wyborach: zmiennych i niezmiennych oraz o tzw. reformie życia, jakby rewizji dokonanych wyborów. Uwagi o Trzech porach wyboru, czyli o trzech sytuacjach duchowych i o sposobach dokonania wyboru mogą być bardzo pomocne. Ważne, aby kierownik duchowy przybliżył rekolektantowi szczególnie to, co może być dla niego pomocne.

Uwagi o wyborze pokazują, jak św. Ignacy stawia „wysoką poprzeczkę” przed rekolektantem dokonującym wyboru w II tygodniu Ćwiczeń. Oczekuje, że będzie on człowiekiem wystarczająco dojrzałym duchowo i psychicznie, aby w wolności mógł rozeznać wolę Bożą w swoim życiu. Tu dosyć szczególna jest rola osoby towarzyszącej, która przed wejściem w wybór ma pomóc rekolektantowi upewnić się co do jego gotowości i predyspozycji niezbędnych w dokonywaniu wyboru. Niekiedy trzeba umieć postawić wyraźne pytania o te predyspozycje, czy one są czy ich nie ma. Jeśli rekolektant jest wystarczająco gotowy i jest tak przez Pana Boga prowadzony, to w trakcie tej części II tygodnia
ma on odkryć, do jakich wyborów jest teraz zaproszony i uzdolniony przez Pana Boga.

Ważną pomocą są w całym procesie Reguły o rozeznawaniu duchów z II tygodnia. Pokazują one, że Ignacy zakłada, iż rekolektant już „potrafi” odnaleźć się w strapieniu. Reguły szczególnie akcentują podstępy Złego, który „przebiera się za anioła światłości” i może działać poprzez pozorne pocieszenia, tzn. takie, za którymi stoi podstępne jego działanie. Znajomość reguł
II tygodnia ze strony osoby towarzyszącej i pomoc rekolektantowi w ich odnoszeniu do swej drogi jest wtedy szczególnie ważna. Ciekawe jest np. uwaga, jaką znajdujemy w Regule 9 (ĆD 322), że zły duch w swoim podstępnym działaniu wykorzystuje specyfikę „duszy sprawiedliwej”. Potrzeba więc wystarczającej znajomości rekolektanta ze strony osoby towarzyszącej, „na co jest ona wyczulona” i świadomości takiego podstępnego zwodzenia ze strony Złego u samego rekolektanta.

W całej tej drodze rozeznawania wyboru, czyli szukania woli Pana Boga w większych czy mniejszych sprawach bardzo szczególne zastosowanie ma przywoływana wiele razy uwaga z ĆD 15, w której św. Ignacy rozróżnia czas rekolekcji i czas zwyczajny poza rekolekcjami. Osoba towarzysząca podczas rekolekcji ma być „jak listek u wagi”, nie skłaniając się ku takiemu czy innemu wyborowi. Aby być szczerze i wewnętrznie bezstronnym, trzeba się duchowo do tego przygotować, ale podobnie należy przygotować osobę odprawiającą, która ma słuchać najpierw Pana Boga, u Niego szukając światła i od Niego potwierdzenia.

Uważny kierownik duchowy stara się być też świadomym swej komunikacji pozawerbalnej, na którą może być bardziej wrażliwy mniej doświadczony rekolektant. Nie chodzi oczywiście o zewnętrzną taktykę czy grę, ale o to, aby udzielający czy towarzyszący prawdziwie pragnął tylko tego, aby osoba odprawiająca odkryła wolę Pana Boga i by On „nie skłaniał się wyraźniej w swoim wnętrzu”, aby ta wola była konkretnie taka, a nie inna.

Ciekawe w tym kontekście wystarczającego czasu na wybór pozostaje pytanie o długość II tygodnia, aby rekolektant mógł wystarczająco kontemplować czas publicznej działalności Jezusa. Niekiedy jest takie wrażenie, że osiem dni to za mało. Nieco inna jest dynamika podczas miesięcznych ćwiczeń duchowych i jeśli podczas ich trwania rekolektant pragnie dokonać ważniejszych wyborów, jeszcze bardziej wskazane jest elastyczne podejście i wydłużenia nieco etapu drugiego tygodnia.

Kilka uwag na zakończenie

Podczas zatrzymywania się na przesłaniu zawartym w listach św. Ignacego widzieliśmy, że niekiedy wyraźnie nawiązuje on do swoich doświadczeń, jak był przez Pana Boga prowadzony i do własnych błędów, np. kiedy chodziło o przesadne umartwienia. Z drugiej jednak strony ciekawe jest to, co czytamy w Dyrektorium IV: „Ten, co daje ćwiczenia, ma zachować ten sposób postępowania: niech baczy, żeby rekolektantowi niczego nie dawał od siebie (jako swoje); niech mu natomiast przekazuje taki sposób udzielania ćwiczeń, jaki jest słuszny, z wielką miłością, troską i w duchu modlitwy, polecając rekolektanta Bogu, by z powodu grzechów kierownika ćwiczeń nie pozwolił tej duszy popaść w złudzenia i błędy” (nr 9). Czyli zalecana jest duża ostrożność w nawiązywaniu do własnego doświadczenia, zwłaszcza w okresie rekolekcji.

Dla osób, które regularnie odprawiają rekolekcje ignacjańskie, II tydzieńĆwiczeń duchownych może być zawsze cenną okazją do umocnienia się w tym, co najważniejsze, w naszej osobistej relacji do Chrystusa, bo tydzień ten jest bardzo chrystocentryczny. Podejmowana natomiast przy pomocy wskazówek Ignacego tzw. reforma życia, czyli jakiejś dziedziny czy wymiaru życia, pozwala głębiej dostrzegać subtelne podstępy Złego oraz przestrzenie, gdzie Pan zaprasza do czegoś więcej.

Można powiedzieć, że towarzyszenie podczas II tygodnia, to także ze strony udzielającego skupienie na Osobie Jezusa, na dostrzeganiu Jego działania w duszy, pomagając by stworzenie spotykało się ze Stwórcą. Tak jak doświadczenie II tygodnia ma pomagać, aby odprawiający uczył się sztuki podejmowania decyzji i odnajdywania w tym woli Pana Boga, tak sztuka towarzyszenia w II tygodniu, bardzo pomaga i winna inspirować towarzyszenie innym pośród życia, zwłaszcza tym, co dotyczy towarzyszenia w kontekście decyzji i dokonywanych wyborów.

Niekiedy do osoby towarzyszącej przychodzi ktoś z pytaniem: co ja mam w tej sprawie zrobić, jaką decyzję podjąć. Kierownik winien być bardzo ostrożny i strzec się przed podejmowaniem decyzji za kogoś i mówieniem jasno: masz zrobić tak i tak. Oczywiście potrzebne jest bardzo indywidualne podejście i próba pomocy, aby ta osoba, której towarzyszę we właściwym momencie i we właściwy sposób podejmowała decyzje. Obecnie ta rzeczywistość podejmowania decyzji jest trudna, bo często mówi się o tym, że szczególnie młodsze pokolenie ma zauważalne trudności z decyzjami.

Kierownictwo duchowe i towarzyszenie na drodze Ćwiczeń, zwłaszcza miesięcznych, choć także ośmiodniowych czy krótszych, jest wspaniałą przygodą wiary, ponieważ jako ktoś, kto towarzyszy, nie przeszkadzając w tym, aby Stwórca udzielał się stworzeniu, mam możliwość zauważania czy nawet kontemplowania tego, w jaki sposób Pan Bóg się udziela, jak prowadzi, jak daje czas i jak doprowadza do odkrywania i wypełniania Jego świętej woli. Staję się w ten sposób świadkiem działania Pana Boga w człowieku, otrzymuję więc poprzez towarzyszenie bardzo wyjątkowy dar.

Leszek Mądrzyk SJ (ur. 1961) – jezuita, rekolekcjonista, obecnie socjusz Prowincjała Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, wcześniej duszpasterz akademicki, a następnie magister nowicjatu i dyrektor domu rekolekcyjnego w Gdyni.


       Por. Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia Duchowe, Poznań 2000, s. 161.

       Por. Zeszyty Ignacjańskie, nr 3, s. 24.

       Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia Duchowe, tłum. J. Ożóg SJ, Klub Książki Katolickiej Wydawnictwo WAM, Poznań 2000, s. 199, przypis 76.

       Por. W. Królikowski, Dynamika Ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli, s. 80.

       Por. M. Bednarz, Pisma wybrane, t. II, s. 42.