„Doświadczyłem przeogromnego zalania miłością Pana Boga”

Na rekolekcjach ignacjańskich (Fundament) doświadczyłem przeogromnego zalania miłością Pana Boga. Mimo, że przyjeżdżałem z nastawieniem i obawą, że może się nic nie wydarzy, ewentualnie trochę jakichś przemyśleń duchowych będę miał, to jednak to, co mnie spotkało przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Każda modlitwa była bardzo mocnym spotkaniem z Kimś, kto zna mnie lepiej niż ja sam siebie,
pamięta historię mojego życia, oczekiwał moich narodzin, kocha mnie tak bardzo, jak nikt inny i czekał właśnie na to spotkanie. Doznałem tak wielkiego obdarowania miłością w tych miejscach, gdzie czułem się niedokochany, brakowało mi miłości, miałem jakiś deficyt wyniesiony z dzieciństwa. Rozpoznałem w sobie takie małe dziecko, które około 27 lat temu było zmuszane do modlitwy i bite przez tatę. Popatrzyłem na siebie jak na to dziecko wtedy, kiedy niechętnie wlokłem nóżkami, zmuszony, żeby się modlić i jak Pan Bóg właśnie w to miejsce wylewa cały ocean swojej leczącej miłości. Doświadczyłem tego jak Pan Bóg długo i cierpliwie czekał, aż to małe dziecko po tylu latach przyjdzie znowu do Niego i po prostu powie szczerze to, co czuło wtedy, kiedy przestało z Nim wprost rozmawiać. On zaraz okazał się tak troskliwym, pełnym miłości Ojcem, że jeszcze teraz po miesiącu od rekolekcji, kiedy to piszę bardzo się wzruszam. Po rekolekcjach ludzie zaczęli się jakoś do mnie bardziej uśmiechać, świat mi się zaczął bardziej podobać, także fizycznie odczułem zmianę w samopoczuciu – chodzę jakiś bardziej wypoczęty. Mogę powiedzieć, że czas rekolekcji wspominam, jako uderzenie miłości Pana Boga, ale też szkołę modlitwy, rozumianej jako walkę, w której jako sprzymierzeńcy po jednej stronie jesteśmy my i Pan Bóg. Wciąż przepełniony radością dziękuję za ten rekolekcyjny czas.

Chwała Panu!
Paweł